Sir Aleksander Fleming – znaczenie jego odkryć dla ludzkości. Czego możemy się od niego nauczyć dzisiaj?
W pracy przedstawiono przypadek kleszczowego zapalenia mózgu (KZ M, ang. tick-borne encephalitis – TBE), który miał miejsce poza terenami endemicznego występowania KZ M na Dolnym Śląsku w miesiącach zimowych. Pacjent zaprzeczał ukłuciu przez kleszcza, spożywaniu niepasteryzowanych produktów mlecznych oraz wyjazdom za granicę w ciągu czterech tygodni przed zachorowaniem. Przebieg choroby był dwufazowy z bardzo krótką pierwszą niespecyficzną fazą zakażenia wirusem KZ M (ang. tick-borne encephalitis virus) (1–2 dni) oraz bardzo krótkim odstępem pomiędzy fazą pierwszą a fazą mózgową (jeden dzień). U chłopca nie występowały symptomy zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych (ZO MR) ani odczyn komórkowy w płynie mózgowo-rdzeniowym (PMR). Pośród objawów klinicznych dominowały często powtarzające się napady padaczkowe uogólnione i ogniskowe o zróżnicowanej morfologii, objawy zajęcia móżdżku i psychotyczne. Wykazano uogólnione zmiany w zapisie EEG oraz zmiany w badaniach obrazowych (TK i MR), które pojawiły się po dwóch tygodniach trwania choroby. W pierwszym okresie drugiej fazy KZ M chłopiec nie miał istotnych zaburzeń świadomości, a w okresach pomiędzy napadami był w dobrym kontakcie i stanie ogólnym. Rozpoznanie kleszczowego zapalenia mózgu postawiono na podstawie: objawów klinicznych, wykrycia specyficznych przeciwciał IgM we krwi, wykluczenia innych przyczyn zapalenia mózgu oraz nieskuteczności leczenia acyklowirem. Podstawową trudność w leczeniu stanowiło opanowanie częstych napadów drgawek oraz objawów wytwórczych. Objawy neurologiczne wycofywały się stopniowo, chory po 38 dniach hospitalizacji został wypisany do domu. Nagłe wystąpienie jakichkolwiek objawów neurologicznych (nawet z krótkotrwałą gorączką), szczególnie przy braku znanych przyczyn zachorowania, powinno być wskazaniem do przeprowadzenia diagnostyki w kierunku KZ M. Ze względu na brak specyficznego leczenia, jedynym sposobem zapobiegania skutkom zakażeń wirusem kleszczowego zapalenia mózgu jest wcześniejsze przeprowadzenie szczepień profilaktycznych oraz systematyczne podawanie dawek przypominających.
Wstęp Pozakonazol jest lekiem rekomendowanym do stosowania u dorosłych pacjentów w profilaktyce inwazyjnych zakażeń grzybiczych (ang. invasive fungal infections – IFI) w ostrych białaczkach i w chorobie przeszczep przeciwko gospodarzowi (ang. graftversus- host-disease – GVHD) po przeszczepieniu komórek krwiotwórczych (ang. hematopoietic stem cell transplantation – HSCT ) oraz w terapii mukormykoz i drugiej linii inwazyjnej aspergilozy. Stosunkowo mało jest natomiast danych dotyczących stosowania pozakonazolu u dzieci. Cel pracy Ocena skuteczności zastosowania pozakonazolu u dzieci w polskich oddziałach hematologii i onkologii dziecięcej (ang. pediatric hematology and oncology – PHO) i HSCT w latach 2012–2013. Materiał i metody Analizą retrospektywną objęto łącznie 37 pacjentów, u których zastosowano pozakonazol w profilaktyce lub terapii IFI. Czworo badanych otrzymało pozakonazol dwukrotnie. Wyniki Pozakonazol w profilaktyce inwazyjnych zakażeń grzybiczych po HSCT stosowano łącznie u 15 pacjentów w wieku 1,3–17,9 roku, w tym u 10 chorych poniżej 12. roku życia. U badanych po przeszczepieniu komórek krwiotwórczych pozakonazol był stosowany w terapii u 11 osób w przedziale wiekowym 0,9 roku–18 lat, w tym u czterech pacjentów poniżej 12. roku życia. Leczenie zakończyło się powodzeniem u wszystkich chorych, niezależnie od tego czy lek stosowano w monoterapii (n=5), czy w terapii skojarzonej (n=6). U dzieci z chorobami nowotworowymi przebywających w oddziałach PHO pozakonazol był podawany 11 pacjentom w przedziale wiekowym 0,4 roku–18 lat, w tym 6 badanym poniżej 12. roku życia. Czterech chorych otrzymało pozakonazol dwukrotnie. Terapia zakończyła się powodzeniem w 14/15 przypadków, w tym w 8/8 monoterapii oraz u 6/7 pacjentów poddanych terapii skojarzonej. Wnioski Doświadczenia przedstawione w analizie, poparte publikacjami z zagranicznych ośrodków, sugerują, że pozakonazol można również bezpiecznie stosować u dzieci poniżej 12. roku życia.
Urazowe amputacje kończyn należą do najcięższych urazów i wymagają natychmiastowej pomocy chirurgicznej. Replantacje są wciąż jednym z największych wyzwań w chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej. Ich sukces zależy od wielu czynników, przede wszystkim od mechanizmu i wysokości amputacji oraz od czasu jaki minął od urazu do zabiegu chirurgicznego. Replantacja musi zapewnić zarówno wydolny napływ tętniczy, jak i zbalansowany odpływ żylny z replantowanej kończyny. Miernikiem ukrwienia są kolor i temperatura skóry. Jednym z najrzadziej analizowanych czynników ryzyka niepowodzenia zabiegu jest miejscowa infekcja rany. Materiał i metody Dokonano analizy ryzyka powikłań po zabiegu replantacyjnym w zależności od długości trwania hospitalizacji. Wyniki U żadnego z pacjentów przebywających w szpitalu od pięciu do siedmiu dni dobry wynik replantacji nie uległ pogorszeniu po wypisie. U 66% chorych hospitalizowanych powyżej siedmiu dni (z powodu dużej odległości od miejsca zamieszkania – ponad 500 km) doszło do miejscowego zakażenia rany z wtórną koniecznością amputacji całej kończyny lub jej części. Omowienie i Wnioski Ryzyko miejscowego zakażenia rany po replantacji wydaje się wzrastać wraz z długością trwania hospitalizacji. Obecność tkanek martwiczych w miejscu urazu zwiększa ryzyko zakażenia nawet w przypadku prawidłowego ukrwienia replantowanej kończyny. Czas leczenia szpitalnego po replantacji powinien być tak krótki, jak tylko pozwala na to ustalone dożylne leczenie farmakologiczne.
Clostridium difficile – beztlenowo rosnąca Gram-dodatnia laseczka – to czynnik etiologiczny szeregu schorzeń: od biegunek poantybiotykowych o średniej ciężkości do bardzo ciężkich postaci rzekomobłoniastego zapalenia jelit, doprowadzających do okrężnicy olbrzymiej, posocznicy, perforacji jelit, a nawet zgonu chorego. Na początku XXI wieku zaobserwowano wzrost częstotliwości występowania ciężkich śmiertelnych przypadków zakażeń C. difficile – najpierw w Kanadzie, później w Stanach Zjednoczonych i w krajach Europy. Badania molekularne wykazały, że infekcje o ciężkim przebiegu były spowodowane przez hiperepidemiczny szczep o rybotypie 027 (RT 027). W celu zapobiegania szerzeniu się zakażeń Clostridium difficile w warunkach szpitalnych należy: prowadzić rozważną antybiotykoterapię, przestrzegać środków ostrożności w opiece nad chorymi zakażonymi (stosowanie rękawiczek i odzieży ochronnej), używać jednorazowego sprzętu medycznego, myć ręce pod bieżącą wodą z użyciem mydła, nie stosować środków alkoholowych do dezynfekcji, izolować pacjentów zakażonych w osobnych salach lub kohortować ich, zbierając kilku w jednej sali. Do czyszczenia i dezynfekcji powierzchni należy stosować środki sporobójcze na bazie podchlorynu, rozcieńczając je według instrukcji producenta. Diagnostyka zakażeń polega na wykrywaniu antygenu GDH (ang. glutamate dehydrogenase, dehydrogenaza glutaminianowa) oraz toksyn A/B C. difficile w kale biegunkowym pacjenta. W terapii stosuje się głównie metronidazol, wankomycynę oraz fidaksomycynę (w zapobieganiu nawrotom), natomiast w ciężkich przypadkach zaleca się przeszczep kału od osoby zdrowej.
Wszystkie zabiegi operacyjne, niezależnie od specjalności, są procedurami inwazyjnymi, z którymi związane jest wysokie ryzyko zakażeń szpitalnych. Dlatego w okresie okołooperacyjnym konieczne jest zapewnienie każdemu operowanemu pacjentowi wszechstronnej i interdyscyplinarnej opieki. Szczególnie ważne jest odpowiednie przygotowanie chorego do operacji. Przestrzeganie klinicznie potwierdzonych standardów ma wpływ na sukces chirurgów, zmniejszenie kosztów leczenia oraz satysfakcję pacjenta.
Obecnie leczenie przeciwwirusowe przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C (pwzw C, ang. chronic hepatitis C virus) u chorych zakażonych genotypem 1 nabrało nowego wymiaru dzięki wprowadzeniu trójlekowych terapii przeciwwirusowych z wykorzystaniem boceprewiru (BOC) i telaprewiru (TPV) oraz coraz bardziej realnej perspektywie wdrożenia terapii przeciwwirusowych bez konieczności stosowania interferonu (IFN). W związku z tym należy zastanowić się, czy dotychczas stosowane dwulekowe terapie przeciwwirusowe – oparte na skojarzonym podawaniu interferonu pegylowanego i rybawiryny (PEG-IFN+RBV) – nadal będą miały zastosowanie w codziennej praktyce klinicznej. Wprowadzenie terapii trójlekowej było niewątpliwie przełomem w leczeniu chorych zakażonych genotypem 1 HCV (ang. hepatitis C virus, wirus zapalenia wątroby typu C – wzw C), niemniej jednak ten typ terapii niesie ze sobą ryzyko wystąpienia działań niepożądanych o poważnym charakterze (niekiedy zagrażających życiu), a także jest kilkakrotnie droższy niż stosowane dotychczas schematy dwulekowe z PEG-IFN+RBV. Dlatego podejmowane są próby opracowania schematów postępowania mających na celu wybranie tych chorych, u których terapie dwulekowe cechują się zbliżoną skutecznością do trójlekowych, przy równocześnie mniejszym ryzyku wystąpienia działań niepożądanych i odpowiednio niższych kosztach kuracji. Zaproponowany ostatnio model predykcyjny odpowiedzi na dwulekowe leczenie przeciwwirusowe obejmuje: wiek pacjenta, indeks masy ciała (ang. body mass index – BMI), poziom wiremii HCV-RNA, poziom płytek krwi oraz indeks aktywności aminotransferazy alaninowej (AlAT ) i asparaginianowej (AspAT ). Wydaje się on być bardzo perspektywiczny i przydatny przy kwalifikacji do leczenia przeciwwirusowego chorych zakażonych genotypem 1 HCV.
W zakładach ochrony zdrowia codziennie wykonuje się kilka tysięcy inwazyjnych zabiegów medycznych. Każda taka procedura medyczna wiąże się z kontaktem instrumentu medycznego albo chirurgicznego z jałową tkanką lub błoną śluzową pacjenta. Podstawowym ryzykiem zabiegu jest możliwość wprowadzenia patogenów, które wywołują infekcje. W celu zagwarantowania braku przenoszenia zakaźnych patogenów na pacjentów konieczna jest dezynfekcja i sterylizacja instrumentów medycznych. Wpływ na bezpieczeństwo chorych i personelu ma także stan sanitarny pomieszczeń w szpitalach, przychodniach i gabinetach. Dekontaminacja narzędzi, sprzętu medycznego i środowiska służącego do wykonywania świadczeń medycznych powinna być dostosowana do stopnia ryzyka infekcji związanego z użyciem narzędzi i sprzętu oraz wpływu otoczenia na ludzi.
Pracownicy zatrudnieni w sektorze opieki zdrowotnej są podczas codziennej pracy narażeni na przypadkowe zranienia ostrymi narzędziami medycznymi. Szacuje się, że w Polsce ma miejsce około 37 tysięcy incydentów tego typu w skali roku. Znaczna część tych zdarzeń nie jest nigdzie zgłaszana. Celem pracy było przybliżenie zagadnień związanych z zapobieganiem i eliminacją zranień ostrymi narzędziami używanymi przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych w świetle polskich przepisów prawnych. Analiza najnowszych rozwiązań prawnych umożliwia całościowe spojrzenie na podejmowane obecnie działania prowadzące do redukcji zagrożenia związanego z chorobami krwiopochodnymi. Obowiązujące w Polsce przepisy prawa pracy w kompleksowy sposób zobowiązują wszystkie podmioty prowadzące działalność leczniczą do zapewnienia pracownikom sektora medycznego bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, ochrony przed wypadkami oraz do zapobiegania szerzenia się zakażeń będących skutkiem zranień. Nowe Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 6 czerwca 2013 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac związanych z narażeniem na zranienie ostrymi narzędziami używanymi przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych stanowi dopełnienie przepisów dotyczących obowiązku pracodawcy w zakresie zapewnienia bezpiecznego środowiska pracy. Rozporządzenie w głównej mierze kładzie nacisk na działania z zakresu organizacji pracy oraz opracowywania i wdrażania procedur zmierzających do eliminacji lub ograniczenia ryzyka zranień wśród pracowników.